sobota, 5 kwietnia 2014

Od Michaela

Marcelina: Michael! List do ciebie
Michael: Hymm… do mnie?
Marcelina: Tak czubie od ciebie złaś z dachu i czytaj!
Zeskoczył z dachu wylądował i skierował się w stronę drzwi
Michael: Od kogo to?
Marcelina: A bo ja wiem, tylko krew.
Michael: Krew?
Marcelina: Tak.
Uśmiechnął się leciutko i wystawił rękę po list. Przyłożył list do ust i zlizuję odrobinę krwi z koperty.
Marcelina : Co ty robisz?
Michael: Ja, a tak sprawdzam od kogo to.
Marcelina: Aha, to rób to gdzie indziej…
Michael: Dobrze idę przeczytać. Z tego co wyczytałem droga siostro wracam z powrotem do zaczarowanego domu. Jednak ktoś tam tęskni za moim wampirzym życiem.
Marcelina: No cóż nie będę cię wiecznie trzymać w domu, powodzenia w podróży.
Marcelina uśmiechnęła się lekko, lecz nie był to szczery uśmiech.
Michael: Idę po gitarę
Wyszedł przed dom, spoglądając na dach
- Jest!
Wybił się i wylądował na dachu
-  Chodź tu! – krzyknęła Marcelina
Wchodzi do domu, gdy Marcelina pakuje jego rzeczy.
Michael: Nie musiałaś ale dzięki.
Marcelina:  No nie ma sprawy, ale wiesz będziemy cię odwiedzać.
Michael: I z tego powodu cieszę się najbardziej, ale nie mówcie ojcu gdzie jestem, nie chcę żeby tam się zjawiał, nie chcę narażać mieszkańców tego domu.
Marcelina: Nie ma sprawy.
Marcelina podała mu plecak. Uściskali się przed podróżą.
Michael: Szkoda, że nie ma tu Marceliego, zresztą nie ma go prawie nigdy.
Marcelina: No co poradzisz, jest pierwszy w kolejce do tronu.
Michael:  Pozdrów go ode mnie. Żegnaj do zobaczenia
Wzbił się w powietrze, wieszając gitarę na ramieniu. Odwrócił się i pomachał siostrze.
*kilka godzin później*

Znajdował się nad lasem prowadzącym do zaczarowanego domu. Na łące widział jakiegoś jednorożca. Podrapał się po głowie poleciał dalej. W jego pełnych, czerwonych oczach ukazał się dom.
Wylądował przed nim delikatnie. Ściągnął gitarę i zabrał ją do ręki. Wszedł po schodach. Przez chwilę zastanawiał się co powiedzieć. Podszedł do drzwi drapiąc się po włosach.
Michael: Ehh, nie wiem!

*puk puk*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz