- Szlag! - syknąłem, łapiąc osuwającą się na ziemie siostrę.
Ostatni pisk padł z krtanią przegryzioną przez mojego smoka, Tao. Promienie
słońca pięknie grały na jego lodowych skrzydłach, ale miałem teraz ważniejsze
sprawy, niż ich obserwowanie (czytaj: wykrwawiająca się siostra).
- Gdzie dostała? - zapytał smok.
Otarłem krew ze sztyletu o materiał spodni, delikatnie przekręcając siostrę. Przekląłem szkaradnie.
- Między łopatki - wycedziłem, rozcierając palcami skronie. - Módlmy się, żeby strzała nie naruszyła rdzenia kręgowego, bo będzie sparaliżowana. Gdzie Yoko? - zapytałem o drugiego smoka, który miał poszukać pomocy. W odpowiedzi Tao skinął głową gdzieś w bok.
Gładząc pobłyskującą na błękitny kolor skórę Eller spojrzałem w tamtym kierunku. Smoczyca nurkowała ku nam spiralą.
- Znalazłam dom... rezydencję. - oznajmiła, zanim jeszcze jej szpony dotknęły podłoża. - Zaraz tu będą.
- Gdzie dostała? - zapytał smok.
Otarłem krew ze sztyletu o materiał spodni, delikatnie przekręcając siostrę. Przekląłem szkaradnie.
- Między łopatki - wycedziłem, rozcierając palcami skronie. - Módlmy się, żeby strzała nie naruszyła rdzenia kręgowego, bo będzie sparaliżowana. Gdzie Yoko? - zapytałem o drugiego smoka, który miał poszukać pomocy. W odpowiedzi Tao skinął głową gdzieś w bok.
Gładząc pobłyskującą na błękitny kolor skórę Eller spojrzałem w tamtym kierunku. Smoczyca nurkowała ku nam spiralą.
- Znalazłam dom... rezydencję. - oznajmiła, zanim jeszcze jej szpony dotknęły podłoża. - Zaraz tu będą.
<Jakiś medyk może? XD>
Przejmuję to :D ~Luxia
Przejmuję to :D ~Luxia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz