Spojrzałem na
nią za barku spokojnie śpiącej Celty.
- Możesz stać
na czatach albo pójść do jakiegoś zwierzaka i pomalować go dowolnym kolorem w
dowolnej ilości w dowolniej liczbie barw. Możesz zużyć nawet wszystkie, mi to
nie przeszkadzał byleby nikt nas nie złapał.
- Nawet
Heliosa? - zażartowała.
Uniosłem jedną
brew co robię kiedy jestem zirytowany, zaskoczony lub wściekły bo nie wiem
dlaczego ale nagle mi się przypomniał mój kumpel Jeff.
- Możesz
spróbować - powiedziałem - ale nie zapominaj że mój smok został nazwany
na cześć greckiego boga słońca i raczej się nie ucieszy gdy go czymś
obsmarujesz - zaśmiałem się cicho.
<Tvysa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz