piątek, 14 lutego 2014

Od Luxii - Wprowadzenie

Razem z moją siostrą po śmierci rodziców, wędrowaliśmy bez celu po tym szarym świecie. Życie ludzi jest takie, hmm? Nudne. Tak, to dobre określenie. Nie lubię ludzi i nie polubię, to fałszywe istoty pozbawione rozumu, które nie potrafią walczyć, ani się obronić. Phi.. Na co to komu? Najlepiej wybić całą tą szarżę i razem z innymi stworzeniami chodzić po świecie, nie martwiąc się o to czy jakiś człowiek cię przypadkiem nie zauważy. Może mi to nie przeszkadza, ale taka wróżka już może sobie nie poradzić.
Zmęczona upadłam na ziemię, gdzie ściągnęłam bluzę, wpatrując się w południowe słońce. Nie raziło mnie w oczy, pomimo, że patrzyłam się na nie cały czas.
- Luxia? - Zapytała siostra
- Co? - Odpowiedziałam złośliwie, siadając z wyprostowanymi nogami
- Tam jest jakiś dom, nie wygląda na opuszczony...
Warknęłam przez zęby, wstając i udając się przed siebie, gdzie wskazała siostra.
W dolinie wysokich gór był ogromny budynek z basenem. Zza moich pleców wyciągnęłam łuk i naprężyłam na nim strzałę, karząc siostrze iść za mną niemal bezszelestnie.
Kopnęłam w drzwi, a one dobrowolnie się otworzyły. Weszłam do środka, coraz bardziej naprężając linę.
- Lux, nie wydaje mi się, że...
- Cii! - Upomniałam ją po cichu
Kierując się chyba w stronę dużego pokoju dalej nic nie słyszałam. Widocznie nikogo nie było tutaj w domu. Ale czekaj. Skąd tu taki dom, na takim zadupiu? No skąd ja się pytam?
W domu było zimniej niż na dworze. Pomimo, że temperatura powietrza sięgała powyżej 25 stopni celcjusza.
Wparowałam niczym smok do salonu i rozłożyłam się na całej długości kanapy.
- Mmm... - Mruknęłam
Siostra widocznie gdzieś poszła, ponieważ jej też tu nie widziałam.
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Kogo tu do cholery niesie!?
A może jacyś ludzie przyszli do tych co tu mieszkają?
Podeszłam do drzwi i szybko wyjmując kryształową różdżkę z kieszeni otworzyłam. Przede mną ukazał się jakiś młody chłopiec z kapturem na głowie.
- Czego tu? - Odezwałam się pierwsza
- Fajna dom. - Powiedział przeżuwając gumę w ustach
Wydawał się podejrzany.
- Czego tu chcesz?

<Michael, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz